sobota, 1 września 2012

and this is the end...

Cześć, czołem.
  Nie zacznę tej notki od tego, że to już ostatnie dwa dni wakacji, bo to chyba jest dla wszystkich jasne i oczywiste. Sądzę, że czas najwyższy podsumować te dwa ostatnie miesiące. To zaczynając od  początku. Zaczęły sie dobrze, bardzo dobrze. Poznałam kilka nowych osób, nie wiem co mogę o nich powiedzieć. Troche to dziwne. Dalej były Włochy,  czyli wiele cudownych miejsc z wspaniałymi ludźmi, i jest to chyba rzecz, którą będę wspominać najlepiej z całych wakacji. W sierpniu pojechałam do Niemiec, a pisałam o tym ostatnio. Pomiędzy tymi większymi wyjazdami siedziałam troche na działce, u taty albo w domu. A jeśli chodzi o minusy? To chyba za mało byłam nad jeziorkiem, większych nie znajdę.
  Wszyscy piszą, że te wakacje były najlepsze. Ja mogę się pod tym podpisać, ale prawda jest taka, że każde kolejne będą najlepsze, taka kolej rzeczy. Szkoda tylko, że ominął mnie wczorajszy grill, ale i tak pogoda nie dopisywała. Tak więc te wakacje kończę z dużą ilością dobrych wspomnień... i kilkoma siniakami na nogach. A od poniedziałku bierzemy się ostro od początku. W takim razie powodzenia w nowym roku!
na koncertach się bywało...

ale jakimś cudem wylądowaliśmy we Włoszech.

Trafiliśmy do Wenecji...

i na plażę.
Widzieliśmy dużo ciekawych ludzi.
Było trochę śmieciowego jedzenia
ale cos zdrowego też się trafiło.
A wakacje zakończyliśmy godnie (:


poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Cześć, wróciłam.
  Ogólnie rzecz biorąc było dobrze. Mam dużo zdjęć ale... no właśnie. Dzisiaj oddałam aparat do naprawy, bo coś się zjebał. No i wychodzi na to, że zdjęć nie dodam. A jeżeli kogoś to interesowało, to odsyłam na mojeo fbl, tam było codziennie. Wracając do tematu wyjazdu. Kupiłam sobie dużo rzeczy m.in. dwie kurtki, swetry, koszulkę, buty i jeszcze parę dodatków. Zdjęcia pewnie dam jak odbiorę aparat, tak mi sie wydaje. Łapcie jakieś zdjęcie na koniec, pomijając fakt, że jest tragiczne etc.

  Kanye West (i paru innych ziomków) - I don't like.
 

poniedziałek, 30 lipca 2012

Holidayzzz.

Witajcie.
  Nie wiem, czy już zdązyłyśmy się pochwalić, a nie chce mi sie sprawdzac w poprzednich notkach (leniwa jestem, tak) tym, że śmigamy do Włoch. Piszę w liczbie mnogiej, ponieważ jedziemy razem z drugą  autorka bloga, Panienką Zosią. W każdm razie, nie będzie na tutaj przez 10-11 dni, co za tym idzie, notek nie będzie. To chyba na tyle.  
   Nie chce nam sie tam jechać, no bo ekipa tutaj (aw) ale no, będzie prawdopodobnie zajeiście. Soł,ja idę się pakować, bo za 2 godziny wyjazd, a ja prawde mówiąc siedze w polu. Także miłych wakacji nam życzyć.
nie mam zdj

środa, 25 lipca 2012

p a r a d i s e

Witajcie.
  Być moze powinnam tego posta zacząc od przepraszania wszystkich dookoła za brak notek, ale nie zrobię tego, ponieważ uprzedzałam, że wraz z wakacjami będę tu mniej pisać, i nie jest to już moja wina, że ktoś nie umie czytać ze zrozumieniem, soł sed.
     Swoją drogą, w ramach przeprosin przygotowałam dla Was zdjęcia z dzisiejszych poznańskich zakupów, tym razem w King Cross'ie. Z racji tego, że za parę dni wyjeżdżamy do Włoch (jajebie w chuj, co za frajer wymyślił ta wycieczkę, przypomnij mi, czemu się na to chujstwo zapisałyśmy) planowałam kupic jakieś topy czy cos w tym guście. Może nie są jakieś powalające, ale co tam. Paczcie zdjęcia. 
H&M

House

H&M
 I na końcu chcę podziękować za śliczne, piękne, cudowne anakondy dredy. Kocham, kocham, kocham.

piątek, 29 czerwca 2012

so close.

Witajcie.
Jak na razie nie będzie tu za dużo notek. Jak uda nam sie skombinować coś w miarę dobrego, to z pewnościa sie tu pochwalimy. Jak na razie nie mamy nic konkretnego, ani nawet zdjęć. Tak obiecałam, a wyszło jak zwykle. Cóż, bywa. W każdym razie sprawdzajcie na bieżąco bo może mi się coś odwidzieć. Chociaż znając mnie troche w to wątpię. Tak czy owak, chcę Wam życzyć udanych wakacji. Do miłego.
 

niedziela, 24 czerwca 2012

och, awesome.

Witajcie.
  Po mojej nieobecności- wracam. Mogłabym tu opowiadać i opowiadać, o tym co działo się u mnie przez te kilka tygodni, ale post musiałby być wyjątkowo długi, a prawdopodobnie i tak nie znalazłaby się osoba, która by przeczytała go całego, więc w skrócie powiem, że były to jedne z lepszych tygodni dotychczas. Naukę skończyłam już tydzien temu, teraz tylko pozdawałam ostatnie przedmioty i ostatecznie wychodzi mi średnia 4.0 wliczając w to dwójkę z matematyki i (wybłaganą, wymuszona, prawie wyryczaną) trójkę z niemca.
  Jak oceniam ten rok? No cóż. Nie powiem, żeby był zły. Chociaż zdarzały się małe niedociągnięcia, to ogólnie był wyjątkowo dobry. Patrząc z perspektywy czasu mogłabym ostatecznie mieć lepsze świadectwo, ale mimo wszystko jestem ze swojego zadowolona. Generalnie jest to moje najgorsze świadectwo do tej pory, i wiem, że teraz będzie tylko trudniej. Muszę się po postu spiąć. Chcę, żeby kolejna klasa była tylko lepsza, chociaż, jak już mówiłam, nie narzekam. Chciałabym przy okazji tego postu podziękować wszystkim osobom, które poznałam w tej szkole i klasie, że miałam okazję na Was trafić. Szczególnie Darii, z którą cały ten rok przejebałyśmy na całej linii, do tego Kasi, Amelce, Marcelinie, Lucynie i całej reszcie klasy, pomimo, że nie wszystkich lubię. No cóż, jeszcze musimy ze soba wytrzymać, przepraszam bardzo :) Po wakacjach się spotykamy i staramy się, żeby następny rok był jeszcze lepszy, prawda? I na koniec dziękuję wszystkim, których nie lubię, idźcie wchuj.
  To chyba tyle. Ja mam już wakacje. We wtorek jebie wszystko i nie idę, w środę coś skręcimy, nie wiem co z czwartkiem a od piątku mamy melanż przez dwa miesiące. Dziękuję. Życze wszystkim wesołych wakacji, udanych wyjazdów, imprez, spotkań, odpoczynku, pogody, ;fasklndjlan. Mam aparat, nareszcie. Jutro testujemy.
 

Prosze o wybaczenie, jeżeli jakieś sprawy związane z postem są niejasne, ponieważ został on skopiowany z mojego innego bloga, gdzie dopadła mnie wyjątkowa wena twórcza, nagle potrafiłam wszystko ubrać w słowa, co prawdopodobnie nie wyszłoby mi po raz któryś. Reasumując. Wracamy do starych przyzwyczajeń. 

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Let's inspiration.

Witajcie.
  Dzisiaj nie będzie notki z outfitem, ponieważ nie za bardzo mam zdjęcia, a powielanie tego, co Zosia napisała dosłownie pare minut temu jest bez sensu, dlatego poczęstuję Was kolejną porcją słodkich inspiracji. Być może wspominałam już, że mam obsesję na ich punkcie. Mogłabym się w nie wpatrywać, wpatrywać i jeszcze by mi sie to nie znudziło. Ja już przestaję gadać o tym, bo pewnie przeczytacie to tutaj jeszcze nie raz, tylko po prostu zaprosze Was do pogapienia się w tych pięknych ludzi.

 

To chyba na tyle. Jeju, wszystko z tumblra. Nie chce mi się podawać adresu każdego, także ną. W tym przypadku, ja będę iść bardzo powoli. Dobranoc :3

" peace, love, empathy "