Cześć, czołem.
Nie zacznę tej notki od tego, że to już ostatnie dwa dni wakacji, bo to chyba jest dla wszystkich jasne i oczywiste. Sądzę, że czas najwyższy podsumować te dwa ostatnie miesiące. To zaczynając od początku. Zaczęły sie dobrze, bardzo dobrze. Poznałam kilka nowych osób, nie wiem co mogę o nich powiedzieć. Troche to dziwne. Dalej były Włochy, czyli wiele cudownych miejsc z wspaniałymi ludźmi, i jest to chyba rzecz, którą będę wspominać najlepiej z całych wakacji. W sierpniu pojechałam do Niemiec, a pisałam o tym ostatnio. Pomiędzy tymi większymi wyjazdami siedziałam troche na działce, u taty albo w domu. A jeśli chodzi o minusy? To chyba za mało byłam nad jeziorkiem, większych nie znajdę.
Wszyscy piszą, że te wakacje były najlepsze. Ja mogę się pod tym podpisać, ale prawda jest taka, że każde kolejne będą najlepsze, taka kolej rzeczy. Szkoda tylko, że ominął mnie wczorajszy grill, ale i tak pogoda nie dopisywała. Tak więc te wakacje kończę z dużą ilością dobrych wspomnień... i kilkoma siniakami na nogach. A od poniedziałku bierzemy się ostro od początku. W takim razie powodzenia w nowym roku!
|
na koncertach się bywało... |
|
ale jakimś cudem wylądowaliśmy we Włoszech. |
|
Trafiliśmy do Wenecji... |
|
i na plażę. |
|
Widzieliśmy dużo ciekawych ludzi. |
|
Było trochę śmieciowego jedzenia |
|
ale cos zdrowego też się trafiło. |
|
A wakacje zakończyliśmy godnie (: |
Dla mnie też te wakacje nie były najlepszymi ;)
OdpowiedzUsuńdlaczego? :c
Usuń